Jesienne i zimowe żeglowanie może dostarczyć naprawdę niezapomnianych dni na wodzie. Rachael Sprot opowiada, jak przedłużyć sezon żeglarski.
Niektórzy płyną setki kilometrów, by uciec od tego wszystkiego. Ale wystarczy poczekać kilka tygodni po sierpniu i „wszystko” samo znika.
Skutery wodne przechodzą w stan hibernacji, prysznice są oazą samotności, a rygorystyczne zasady cumowania odprężają: towarzystwo stanowią tylko foki i ostrygojady.
Pod wieloma względami rejsy poza sezonem są mniej stresujące: mariny są w połowie puste i nie przeszkadza ci flota regatowców uparcie domagających się ustąpienia miejsca. Ale jest to również przyjemność sama w sobie.
Nieskończona różnorodność pogody stwarza satysfakcjonujące warunki, z bezwietrznymi dniami, po których można wypić zasłużone piwo.
Niewątpliwie żeglowanie jesienią, zimą i wiosną wiąże się z pewnymi wyzwaniami, ale dzięki odpowiednim umiejętnościom i sprzętowi można wydłużyć czas żeglowania o kilka tygodni po obu stronach sezonu.
Zimowe żeglowanie: Pogoda
Zrozumienie pogody jest bardzo ważne, gdy planujesz żeglowanie poza sezonem.
Są cztery wyzwania, z którymi żeglarze muszą się zmierzyć: depresje frontowe, zimne powietrze polarne, niskie temperatury morza i mgła.
W zależności od tego czy jesteś jesienią, zimą czy wiosną ich częstotliwość będzie się różnić, ale musisz być na nie przygotowany w każdym momencie.
Pory roku powstają w wyniku corocznej wędrówki Słońca z 23° na południe w połowie zimy do 23° na północ w połowie lata.
Jest to niezwykła podróż obejmująca prawie 3000 mil w ciągu sześciu miesięcy. Słońce ciągnie za sobą systemy pogodowe, a wzorce, których doświadczamy zmieniają się dramatycznie, dając nam nasze pory roku.
Jeśli mamy szczęście, podczas letnich miesięcy Wyspy Brytyjskie znajdują się w ochronnym uścisku Wyżu Azorskiego, który przesuwa się na północ w naszą stronę.
Tworzy on stabilną, suchą pogodę, która może być raczej bezwietrzna, chyba że pojawi się morska bryza.
Depresje czołowe
Kiedy słońce przesuwa się z powrotem przez równik w czasie równonocy jesiennej, musimy walczyć z charakterystyczną cechą pogody północnego Atlantyku: depresjami frontowymi.
Systemy te powstają na granicy dwóch różnych typów mas powietrza: zimnego, suchego powietrza polarnego i ciepłego, wilgotnego powietrza morskiego.
Granica ta tworzy dwa odrębne fronty. Front ciepły jest wiodącą krawędzią niżu i przynosi grizzly, szary dzień z mżawką i deszczem.
Poprzedza on sektor ciepły, który jest klinem powietrza morskiego, które przeniknęło do otaczającej go masy powietrza polarnego.
Za sektorem ciepłym znajduje się potężny front zimny. Choć jest on bardziej zwarty niż jego rozległy, cieplejszy brat, to jednak potrafi nieźle dać w kość.
Wieżowe chmury cumulonimbus przynoszą silne, często piorunujące, ulewy i porywiste warunki.
Chociaż zwiastują one początek końca układu niskiego ciśnienia, to właśnie tam często występują najsilniejsze wiatry.
To, w połączeniu z wyraźną zmianą kierunku, sprawia, że warunki na wodzie są trudne.
Często wtórny niż pojawia się na krawędzi frontu chłodnego, utrwalając cykl niespokojnych warunków.
Mimo, że systemy te są obecnie dobrze prognozowane, warto zwracać uwagę na wykresy synoptyczne.
Simon Rowell, meteorolog brytyjskiej olimpijskiej drużyny żeglarskiej, wyjaśnił, że „jesień jest szczególnie niestabilna, ponieważ jest to pora roku, w której temperatury morza są najwyższe i jest to szczyt sezonu huraganów na Karaibach. Niektóre z nich pojawią się na naszej drodze jako głębokie niże”.
Temperatura morza
Jedną z najbardziej niedocenianych zmian w okresie zimowym jest temperatura morza, zarówno w skali lokalnej, jak i globalnej.
Różnica temperatur między biegunami a równikiem dramatycznie wzrasta w miesiącach zimowych”, wyjaśnia Rowell. 'Ta nierównowaga jest kluczowym czynnikiem i jedną z przyczyn silniejszych wiatrów handlowych i bardziej ciężkiej pogody w zimie’.
W bardziej lokalnej skali, różnica temperatur między lądem a morzem, która tworzy letnie bryzy morskie, słabnie.
Bezwietrzny dzień w lecie może stać się siłą 4 do wczesnego popołudnia dzięki konwekcji stworzonej przez rosnące temperatury na brzegu, ale to nie będzie cechą charakterystyczną w miesiącach zimowych.
Bezwietrzny dzień najprawdopodobniej pozostanie bezwietrznym dniem.
Jedną z największych różnic pomiędzy żeglowaniem wiosną a jesienią/zimą jest temperatura morza.
W październiku jest jeszcze stosunkowo wysoka, ale pod koniec lutego sięga dna, kiedy jasne wiosenne dni i dłuższe godziny światła dziennego wabią nas na nasze jachty.
To, co na lądzie może wydawać się przyjemną pogodą, na morzu jest zupełnie inne, a niewidzialny chłód wody nie powinien być lekceważony.
Zimne powietrze polarne
Na początku lat dwudziestych pracowałem w UKSA nad programem Fasttrack Yachtmaster, który trwał przez cały rok.
Na początku zimy jeden ze starszych skipperów udzielił mi ostrzeżenia: „Strzeżcie się wschodnich wiatrów” – powiedział ze zgrozą w głosie. Oczywiście miał rację.

Przynajmniej w przypadku łańcucha depresji w pewnym momencie następuje odprężenie. Jeśli jednak nad Skandynawią powstanie wysokie ciśnienie, to należy spodziewać się bezlitosnych, gorzkich wiatrów o sile 6 i większej.
To właśnie spowodowało Bestię ze Wschodu w 2018 roku i jest to czas wyłącznie na żeglarstwo fotelowe.
Mgła
Mgła jest często pomijaną cechą zimowego żeglowania. Technicznie rzecz biorąc jest to widoczność mniejsza niż 1000m, chociaż wszystko co jest mniejsze niż 2 mile prawdopodobnie wymaga zmiany sposobu działania na pokładzie.
Z reguły, jeśli z kokpitu małego jachtu nie widać horyzontu, widoczność wynosi 2 mile lub mniej. Łatwo jest wpaść w nawyk sprawdzania tylko prognozy wiatru w aplikacji i zapominania o widoczności.
W miesiącach letnich mgła jest mniej prawdopodobna, ale poza sezonem ryzyko wzrasta. Jest ona jednak integralną częścią Prognozy Żeglugi, więc zwracaj na nią uwagę.
Istnieją dwa rodzaje mgły: adwekcyjna, czyli „morska”, oraz radiacyjna, czyli „lądowa”.
Określenia „lądowy” i „morski” odnoszą się do zimnej powierzchni, na której tworzy się mgła, gdy ciepłe, wilgotne powietrze dryfuje nad nią.
Chociaż od wewnątrz wyglądają tak samo, ważne jest, aby je rozróżnić, ponieważ ich wpływ na żeglarstwo jest różny.
Mgła lądowa jest lokalnym zjawiskiem, które ma tendencję do występowania jesienią, kiedy ciepły ląd wypromieniowuje ciepło i wilgoć do powietrza nad nocą.
Powoduje to poranne mgły, które gromadzą się w ujściach rzek i innych nisko położonych obszarach.
Jest to zjawisko czysto przybrzeżne, które zwykle znika późnym rankiem lub po skierowaniu się o milę lub więcej w stronę morza.
Nie powinno się odwoływać całego dnia żeglugi z powodu mgły lądowej, ale można kilka razy nacisnąć przycisk drzemki.
Mgła morska jest znacznie bardziej rozpowszechniona, zazwyczaj wiosną, kiedy temperatury na morzu są najniższe.
Duże obszary stosunkowo ciepłego, wilgotnego powietrza dryfują od Atlantyku i kondensują się, gdy docierają do zimnej wody.
Powstająca w ten sposób mgła jest zgubna – nie rozprasza się nawet przy silnym wietrze i wymaga napływu zupełnie nowej masy powietrza, zanim się rozjaśni.